Program pakietu wielkanocnego był dosłownie napakowany atrakcjami - animacje dla dzieci, przygotowywanie koszyczka wielkanocnego (co więcej, do Zalesia przyjechał nawet ksiądź poświęcić koszyczki :)), poszukiwanie zajączka, rodzinna olimpiada sportów dziwnych, biesiada, mini disco, ognisko i zabawy z wodą w Śmingus Dyngus. Do tego dochodzi basen i naprawdę duża sala zabaw oraz uroczyste śniadanie Wielkanonce. Zdecydowanie się nie nudziliśmy. W dodatku każy spędzał czas tak, jak lubił.
Pan tata spał, czytał, pływał, chodził do sauny i na masaż.
Ja, ponieważ nie musiałam gotować, sprzątać, mogłam poświęcić czas Hani, tak więc brałam z nią udział w warsztatach plastycznych, tańczyłam z nią na mini disco, śpiewałam piosenki biesiadne, stroiłam koszyczek, robiłam pisanki i oczywiście codziennie (obowiązkowo :)) spędzałam z nią dobre 2 godizny na basenie.
Hania, chyba nie ma co tłumaczyć, ponieważ miała rodziców na wyłączność, basen (to samo by jej wystarczyło) i masę atrakcji. Ostatniego dnia naszego pobytu na Warmii zapytała jedynie, czy za rok też tam wrócimy :-)
Na Wielkanoc chyba jednak nie, bo dziadkowie chyba nie wybaczyliby nam tego dwa razy z rzędu, ale do samego Zalesia, z pewnością.
A droga taka wyjazdowa Wielkanoc ?
OdpowiedzUsuńNajtaniej na pewno nie jest, ale biorąc pod uwagę ilość jedzenia :)) i atrakcji to jest do przeżycia :)
Usuń