Agroturystyka Bocheńscy znajduje się w Powidzu, ma dostęp do niewielkiej plaży i jeziora, ogromną przestrzeń, zwierzęta i przede wszystkim pomysł na pobyt z dziećmi. Dzieciaki zajęte są dosłownie od rana do wieczora. O 8 karmienie zwierząt, dojenie kozy i zbieranie jajek, później jazda na koniu i ""rydwanem" zaprzężonym w kuca i przy okazji zbieranie chrustu na ognisko, poszukiwanie złota czyli taki rodzaj podchodów, lepienie z gliny, malowanie, dyskoteka, ognisko a w razie niepogody seans filmowy, a wszystko to okraszone opowieściami pana Czesława, który zdecydowanie kocha to co robi i to miejsce.
Mini plaża |
Strefa relaxu :) |
W chwilach kiedy dzieci nie mają zorganizowanych zajęć, mogą grać w piłkę, skorzystać z niewielkiego placu zabaw czy po prostu spędzać czas ze zwierzętami, a rodzice - relaksować się na leżaczkach. Do tego dochodzi jeszcze całodniowe wyżywienie (śniadanie, obiad i kolacja) i wieczorna integracja (rodziców). Właściciele mają też łóżeczka turystyczne, wanienki i krzesełka do karmienia dla najmłodszych.
Pomimo, że moje dzieci nie są aż takimi mieszczuchami jak ja :) i mają dzięki dziadkom możliwość dotknięcia i zobaczenia na "żywo" kur, czy królików, to Hani (młodszej to na razie wszystko jedno :)) pobyt u Bocheńskich bardzo się podobał, a mnie podobało się to, że była non stop zajęta i nawet przez chwilę nie pomyślała np. o tym, żeby obejrzeć coś w TV. Wiadomo, że to agroturystyka, więc nie można spodziewać się luksusów, dla mnie jednak byłoby idealnie, gdyby pokoje miały trochę wyższy standard (a także np. mydło do rąk, mopa czy zmiotkę na wyposażeniu) i gdyby trochę odświeżono tzn. bawialnię. Poza tym myślę, że jeszcze kiedyś tam wrócimy, np. we wrześniu na Święto Ziemniaka, zwłaszcza, że Powidz to trochę ponad 2h jazdy z Łodzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz