poniedziałek, 2 stycznia 2017

(Kulturalne) podsumowanie roku

Mój mąż zarzucił mnie wczoraj masą noworocznych planów i postanowień i zapytał oczywiście, jakie JA mam plany i postanowienia. Przyznam szczerze, że w porównaniu z jego listą moja wypada naprawdę słabo, ponieważ postanowiłam wreszcie wywołać zdjęcia z ostanich 5 lat :-o)
Ale powiedzmy sobie szczerze, rok 2016 był naprawdę niezły. Zmieniliśmy mieszkanie na większe, Hania ma swój pokój, ja mam połączoną kuchnię z salonem, co zawsze mi się podobało i mam w salonie swoją ukochaną ścianę z cegły :) Ja zmieniłam w pracy stanowisko na bardziej twórcze i samodzielne, a poza tym postawiłam sobie kilka wyzwań, m.in. książkowe :-)


Kojarzycie tą akcję "Przeczytam 52 książki w rok"? W tym roku udało mi się cel zrealizować, w związku z czym moja rodzina bardzo widziała mnie z nosem w książce. Dzięki temu dokonałam jednak kilku książkowych odkryć.


Po pierwsze thrillery Karin Slaughter. Mam słabość do tego typu literatury, a dodatkowo po zeszłorocznym romansie z thrillerami ze Skandywanii (Nesbo, Kallentoft) przekonałam się po raz kolejny, że wolę te rodem z USA. Karin Slaughter naprawdę mnie wciągnęła i pochłonęła. Póki co przeczytałam "Moje śliczne" i to jest dla mnie numer jeden, "Fatum" oraz "Piętno", więc jeszcze sporo pozycji przede mną.







Po drugie Jodi Picoult. Kojarzyłam nazwisko, ale do tej pory nie czytałam żadnej książki, tymczasem to bardzo ciekawe powieści obyczajowe (tak tak, nie samym kryminałem człowiek żyje) opowiadające za każdym razem o innym, dość trudnym i czasem kontrowersyjnym temacie, ale podanym w bardzo przystępnej formie. Póki co najbardziej podobała mi się książka "W naszym domu" która rozprawia się z tematem autyzmu.






Po trzecie - Guillaume Musso. Póki co czytałam raptem jedną książkę tego autora, ale z pewnością sięgnę po kolejne, bo są dość niesamowite. Przed zakupem książki "Jutro" próbowałam dociec, jaki to rodzaj literatury, ale ciężko było znaleźć jednoznaczną odpowiedź i wcale się nie dziwię, bo ja po przeczytaniu tej lektury, też nie potrafiłabym odpowwiedzieć na to pytanie. Jedyne, z czym mnie skojarzyła się książka, to ... film "Czas na miłość" :)






A co do filmów. Poza wyzwaniem książkowym, postanowiłyśmy z moją koleżanką wziąć udział w prywatnym wyzwaniu filmowym :) Cel: 84 filmy w ciągu rok. Jak się okazało, cel nie był bardzo wygórowany, ALE mam wrażenie, że to był dla mnie filmowo najmniej obfity rok, jednak czytanie książek pochłonęło mnie prawie bez reszty :) Jeśli chodzi o moje prywatne filmowe podsumowanie roku, wygląda tak.


Największe filmowe zaskoczenie - "Nowy początek". Poszliśmy na ten film trochę przez przypadek, a tymczasem okazało się, że to jeden z lepszych filmów w ostatnich latach, a na pewno A.D. 2016. Nie byłam nigdy fanką filmów SF, ale ten gatunek coraz bardziej zaczyna do mnie przemawiać, ponieważ poza kosmitami etc te filmy mają przesłanie, poza tym można je w różny sposób interpretować. Nie inaczej jest w przypadku tego filmu i dlatego bardzo go polecam.




W tym roku też wreszcie udało mi się obejrzeć film "Memento". Faktycznie jest to filmowy Masterpiece, nie dziwią mnie wysokie oceny na filmwebie :)



Po raz kolejny przekonałam się, że lubię filmy o ... bokserach :) Bardzo spodobał mi się "Wojownik" i "Do utraty sił". Wzruszyłam się i spakałam jak bóbr na filmach "Już za Tobą tęsknię", "Jeden dzień" oraz "Love, Rosie", uśmiałam się, jak zwykle na francuskich komediach. Nie zawiodły mnie też nowe filmy ulubionych reżyserów ("Śmietanka towarzyska" Allena) czy kontynuacje filmowych hitów ("Bridget Jones 3", "Inferno"). Natomiast z filmów, które poruszają poważniejsze tematy, w pąmięci zostaną mi na pewno












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz