Z koziołkiem :) |
Zupełnie nie wiem, jak to się stało, że do tej pory nie odwiedziłam Muzem Se-Ma-For w "nowej" siedzibie na Tuwima, ale przed Świętami udało mi się odwiedzić zarówno muzuem, jak i wziąć z Hanią (a raczej ona ze mną) udział w warsztatach. Warsztaty plastyczno-muzyczne brzmiały dość intrygująco i nie do końca wiedziałam, co się za tym kryje, tymczasem okazały się ona bardzo fajnym połączeniem aktywności plastycznej z ruchowymi. Chociaż początkowo byłam pełna obaw, ponieważ dojście na warsztaty jest dość... interesujące - po wąskich schodach, pośród pudeł, starych krzeseł i widoków niczym z głębokiego PRL :-) Ale potem wchodzi się do pomieszczenia, które jest rajem dla fanów bajek i plastyki. Regały przepełnione farbami, kredami, stempelkami, bibułą etc, i sporo bajkowych motywów. Ja czułam się tam, jak dziecko w sklepie z zabawkami :-)
Ale wracając do zajęć - każdorazowo motywem przewodnim jest jedna z bajek wyprodukowanych przez Se-Ma-For, tym razem był to "Zaczarowany ołówek". Pierwszym zadaniem dzieci było ozdobienie (bardzo zresztą pomysłowego) przygotowanego z tektury i gąbki ołówka, który można zresztą wykorzystać obecnie jako pojemnik na kredki właśnie.
Praca wre |
A tutaj jej efekty |
Następe aktywności były głównie ruchowe - było śpiewanie "Kolorowych Kredek" wraz z układem tanecznym, zabawa z układaniem własnoręcznie wykonanych kredek w kolejności i wiele innych tego typu piosenek, Na samym końcu natomiast poczułam się, jak na obozie harcerskim lata świetlne temu. Jedna z prowadzących zajęcia wzięła gitarę, dzieci dostały intrumenty (hand made) i razem odśpiewaliśmy "Chodź, pomaluj mój świat".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz