Przedszkolak w drodze do placówki |
Mniej więcej rok temu stwierdziłam, że Hani nie wychodzi na dobre wyłącznie "siedzenie" z dziadkami i potrzebuje jakiejś stymulacji. Po zrobieniu rekonesansu w okolicznych prywatnych przedszkolach zdecydowałam się na ... surprise surprise ... Różowe Okulary i ich zajęcia Mały Przedszkolak. Są to zajęcia adaptacyjne, 2 razy w tygodniu, trwają 4 godziny, w czasie których dzieci zostają z paniami same, mają zorganizowane zajęcia plastyczne, muzyczne, zabawy, a żeby poczuć przedsmak przedszkola jedzą wspólnie drugie śniadanie. Muszę przyznać, że łezka w oku mi się zakręciła, kiedy zobaczyłam zdjęcia mojego małego przedszkolaka, który tak dobrze sobie beze mnie radzi.
Jakkolwiek kocham moich rodziców i uważam, że są najlepszymi dziadkami, jakimi potrafią być, to Hania z pewnością więcej skorzystała chodząc przez rok na zajęcia, niż spędzając czas tylko z nimi. Świetny wpływ zajęć mogłam też zauważyć we wrześniu br. "Zaprawiona" w bojach H. poszła do przedszkola bez większego lęku i bez płaczu. Jedyny minus to taki, że sporo zabaw przedszkolnych i oferowanych przez państwową placówkę zajęć może jej się wydać nudnych :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz