W książce podobają mi się zarówno ilustracje, Emilia Dziubak to już klasa sama w sobie oraz tekst, zwłaszcza teraz, kiedy Hania poszła do przedszkola. Przekaz książki jest naprawdę dość prosty i oczywisty - mama zawsze wraca, a nawet jeśli nie ma jej akurat na miejscu, to i tak o swoim dziecku pamięta.
Myślę, że taki sposób na przekazanie tej oczywistej przecież prawdy dziecku, zwłaszcza na początku przygody z przedszkolem i rozłąki z rodzicami, jest świetny, a to, że dodatkowo okraszony przygodami oraz ciekawymi postaciami zwierząt - tym lepiej. Duet Wechterowicz - Dziubak znów spisał się na medal.
Zdjęcia pochodzą ze strony ilustratorki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz