W oczekiwaniu na wizytę w Muzeum |
Jak sama nazwa wskazuje jest to muzeum DLA dzieci, co widać w każdym detalu. Dużo miejsca na wózki, małe toalety dostosowane do wzrostu dzieciaków, pokój służący do odpoczynku, dzieci czują się tam jak u siebie. Co ważne, muzeum działa w określonych godzinach. Nie można tam ot tak po prostu wejść, warto więc sprawdzić wcześniej w jakich godzinach odbywaja się konkretne warsztaty. My trafiliśmy akurat na wystawę Ocean. Ponieważ był to dzień powszedni, godzina 13, razem z nami była trójka dzieci + rodzice. O 13 czekały już na nas dwie panie, które zrobiły jedynie coś w rodzaju wprowadzenia oraz pilnowały czasu, ponieważ na zwiedzanie Oceanu zaplanowana jest godzina. A czym jest ta wystawa? Na pewno nie klasyczną muzealną wystawą, tylko miejscem, gdzie dzieci same mogą wszysto zbadać, wszystkiego dotknąć, poczuć się jak kapitan na prawdziwym statku, czy ... przebrać się za jakiegoś morskiego zwierza.
Pierwsze piętro jest przeznaczone raczej dla najmłodszych dzieci, bo jest tam dużo możliwości do zabaw sensorycznych, natomiast na drugim piętrze jest prawdziwy statek! Z mostkiem kapitana, dziobem, stacją nawigacji oraz kajutą, do której można zejść po drabinie. Poza tym jest ściana z różnymi zwierzętami, która wydaje dźwięki oraz parę innych atrakcji. Moim zdaniem super! Nie wiem, na ile te mniejsze dzieci naprawdę czegoś się po wizycie w muzeum dowiedzą i czy przyswoją jakąś wiedzę, ale na pewno będą mieć dużo frajdy, która kosztowała nas 8 Euro.
Po wizycie w ZOOM Muzeum udaliśmy się do Schmetterlingshaus, czyli motylarni, która znajduje się w przepięknym budynku palmiarni. Po w sumie krótkiej wizycie u motyli przeszliśmy się spacerkiem na Prater. Nie jestem może wielką fanką lunaparków, ale być w Wiedniu i nie pójść na Prater, to jak być w Londynie i nie widzieć Big Bena, tak więc here we are ;-)
Ze względu na to, że bylismy w Wiedniu raptem dwa dni, a poza tym Hania ma 3 a nie co najmniej 6 lat, na tym nasza wizyta się zakończyła, ale była naprawdę bardzo intensywna i bardzo udana. Gdyby starczyło nam czasu, poszłabym jeszcze do muzeum dźwięku Haus der Musik, pojechała na Donauinsel i na rejs po Donaju, a wiem, że Wiedeń ma w zanadrzu dużo więcej. Mogę jedynie zdecydowanie polecić. W większości miejsc są przewijaki i kąciki dla mam, a poza tym nie ma żadnego problemu z podróżowaniem z wózkiem metrem (parkowanie w centrum Wiednia to ponoć dramat, więc nasze założenie żeby poruszać się metrem i na pieszo uważam za słuszne, oszczędziło nam sporo nerwów), a w samym mieście nie ma za dużo schodów (zupełnie inaczej niż w Pradze, zwłaszcza na Hradczanach :-))
My zarówno w Wiedniu, jak i Pradze, którą też odwiedziliśmy, zatrzymaliśmy się w hotelu sieci A&O, polecam. Dobra cena, standard OK, dzieci do 18 r. ż. za darmo. Nic, tylko ruszać w podróż!
Bardzo fajna relacja. My wybieramy się w maju i skorzystamy z Waszych doświadczeń. Mam pytanie czy parking jest w Wiedniu drogi? W hotelu oferują mi w cenie ponad 35 Euro za 3 doby i nie wiem czy kupować, czy to normalna cena?
OdpowiedzUsuńBardzo dobra bierz 😊
UsuńBardzo dobra bierz 😊
UsuńOk dziękuję. Jakbym miała jeszcze jakieś pytania przy organizacji to pozwolę sobie zapytać.
Usuń