Już na pierwszy rzut oka nie jest to "typowa" książka dla dzieci. Mnie osobiście kojarzy się raczej z ... horrorami Hitchocka! Dom, w którym mieszka Laszlo, w dodatku chyba sam, bo rodziców ani widu, mógłby stanowić scenografię niejednego thrillera. Skrzypiący dach, dużo schodów, pusta i ciemna piwnica, wielkie okna. A a tym wszystkim mały chłopiec - Laszlo, który boi się ciemności i unika spotkań z nią. Niestety ONA przychodzi do niego. I właśnie tutaj zaczyna się (naprawdę) pełna napięcia scena, w której ciemność wabi chłopca do piwnicy. Ale, że to książka dla dzieci, a nie "Coś" w wersji dla maluchów, okazuje się, że ciemność wcale nie jest taka straszna, a przede wszystkim - nie zniknie, jej obecność trzeba zaakceptować. Fajnie pokazuje to ostatnia ilustracja książki, klamra spinająca ją z początkiem - w pierwszej scenie (skoro już stosuję nomenklaturę filmową :)) Laszlo bawi się co prawda w swoim pokoju, ale pełen obaw patrzy się w kierunku okna, widząc zachodzące słońce. W scenie finałowej, mimo że to sama pora dnia, już nie zwraca uwagi na zmierzch i spokojnie bawi się autkami.
Nie wiem, czy "Laszlo boi się ciemności" pomoże Hani uporać się z lękiem przed ciemnością, to chyba normalny etap u każdego dziecka, ale myślę, że pomoże jej się z tym lękiem oswoić. A poza tym to po prostu fajna pozycja książkowa. Trochę nietypowa, bo ciemna, a ilustracja zdają się trochę starodawne, jak z lat 70., ale warta pojawienia się na półce.
A jak na książkę w konwencji filmu przystało (więc to ewidentnie nie tylko moje skojarzenie) "Laszlo.." doczekał się trailera! Do obejrzenia tutaj.
"Laszlo boi się ciemności"
Lemony Snicket
il. Jan Klassen
cena. ok 27 zł
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz