W wakacje było tak |
Zarówno moja siostra cioteczna - mama ponad czteroletnich bliźniaków, jak i moja koleżanka, mama trzylatka bardzo zachwalały rowerki biegowe. Że świetnie wpływają na rozwój fizyczny dziecka, że dziecko świetnie uczy się koordynacji, a poza tym powiedzmy sobie szczerze, każdy pretekst, żeby trochę się
poruszać i pobyć na powietrzu jest dobry. Wiedziałam więc, że jak tylko Hania podrośnie, trzeba jej będzie taki pojazd sprawić. Pan tata, który do wszystkich tego typu zakupów podchodzi nader poważnie zaczął wertować strony internetowe, czytać opinie i... mierzyć Hanię :)
Dziecko jest na tyle "duże", żeby jeździć na rowerku biegowym, kiedy odległość między stopami a krokiem
wynosi 30 cm. Kiedy Hanut upragniony wzrost osiągnęła dostała w prezencie rowerek biegowy Puky. Długo wahaliśmy się pomiędzy rowerkiem drewnianym, a metalowym, natomiast ponieważ ponoć rodzaj materiału, z którego rowerek jest wykonany, nie ma w zasadzie większego znaczenia, zdecydowaliśmy się na Puky. Szczerze mówiąc nie była to miłość od pierwszego wejrzenia. Kiedy Hania już trochę się do niego przekonała, nie bardzo potrafiła na nim jeździć, co ją oczywiście denerwowało, ale jak to z dziećmi bywa, nagle jednego dnia sztukę "jazdy" na rowerku biegowym opanowała do perfekcji. Obecnie potrafi jeździć naprawdę szybko, rowerek jest na tyle ukochanym sprzętem, że jest w domu, a na dworze najfajniej jest, jak są górki i można z nim zjechać podnosząc nóżki do góry. Jednym słowem - POLECAM.
Póki dziecko nie opanuje sztuki jazdy, kask to podstawa |
To pewnie ostatnie w tym roku dni jazdy na rowerku |
Jeśli nie macie pomysłu na prezent dla ok. 2 letniego dziecka, to to właśnie to. Minus Puky, którego mogłabym się doszukać, to to, że jest dość ciężki. Ale to chyba bardziej minus dla mamy, która jest czasem zmuszona rowerek nieść, bo jak wiadomo, jakkolwiek ukochany, każdy sprzęt czasem się nudzi :)
i my mamy Puky i potwierdzamy - świetny jest :)
OdpowiedzUsuń