poniedziałek, 23 września 2013

Cudze chwalicie, swojego nie znacie - wnioski po wizycie w Białej Fabryce

Kamyki muszą być :)
W ostatnią niedzielę czyli 22 września rozpoczęła się astronomiczna jesień, ale na przekór temu w Centralnym Muzeum Włókiennictwa odbył się festyn Babie Lato. Jednym z ciekawszych punktów była gra muzealna "Wiele hałasu o nić". Ponieważ nie miałam do tej pory okazji wziąć udziału w grze czy to miejskiej, czy muzealnej, postanowiłam wziąć w niej udział. Co prawda, ponieważ byłam z Hanią, gry nie ukończyłyśmy, ALE generalnie daję muzeum za nią duży plus. Przygotowano specjalne karty zadań, które polegały na odwiedzaniu konkretych miejsc, wystaw w Muzeum i poszukiwania odpowiedzi na konkretne pytania, do karty gry była też dołączona mapka, a poza tym pomocą służyli pracownicy muzeum. Naprawdę świetny pomysł, ponieważ mobilizuje żeby dokładniej przyjrzeć się wystawom, rekwizytom etc i po prostu hmm chodzić po muzeum ze zrozumieniem :) Jak już wspomniałam my z Hanią gry nie ukończyłyśmy, ponieważ spędziłyśmy dobre 40 minut oglądając pokazy ... tańców ludowych! 
Pokazy m.in. tych młodych ludzi zachwyciły Hanię

Nie sądziłam, że moje dziecko tak się tym zainteresuje, tymczasem siedziała jak zaczarawowana oglądając np. łęczyckie tańce w trepach :) Jak to już trochę się jej znudziły weszłyśmy do dawnego budynku kotłowni, w którym jest obecnie zrozbiona wystawa interaktywna i to jest prawdziwy strzał w dziesiątkę.
Hania na polu bawełny
zbieranie bawełny

Nieraz "narzekałam", że muzea w PL są strasznie nudne - rekwizyt za czerwonym sznurem i tyle, podczas kiedy w takim Londynie, czy Szwajcarii jest masa interkatwnych wystaw, które zdecydowanie zachęcają do ch dotykania, poznwania, nauki. Na całe szczęśćie powoli zaczyna się to u nas zmieniać - Centrum Kopernik czy Muzeum Powstania Warszawskiego w W-wie, a teraz spokojnie do tej listy można dopisać nasze łódzkie Muzeum Włókiennictwa. I mnie i Hanutkę zachwycił interaktywny pokaz dot. tego jak powstaje tkanina - od momentu, kiedy trzeba zasadzić bawełnę (co robią dzieci), poprzez jej kwitnięcie i zbieranie kwiatów (co też robią dzieci), powstawanie nici, tworzenie tkaniny i barwienie, co też robią dzieci.
Hanut barwi tkaninę, czyli robi to, co w pracy jej tata :D

Naprawdę świetna zabawa i nawet jeśli (na razie) moje dziecko miało więcej zabawy niż wyniosło wiedzy po wizycie w Białej Fabryce, to daję muzeum 6 z plusem.
Misie przed Muzeum też zostały ukochane

2 komentarze:

  1. Pracownicy Centralnego Muzeum Włókiennictwa w Łodzi dziękują Pani za miłe słowa :) Cieszymy się, że nasze przedsięwzięcia spotykają się z tak ciepłym odbiorem i zapraszamy wszystkich rodziców z dziećmi do częstego odwiedzania naszego muzeum.

    OdpowiedzUsuń