Wydawać by się mogło, że dziecko + klub to jakieś nieporozumienie, tymczasem coraz więcej jest, także w Łodzi miejsc, które łączą w sobie możliwość zjedzenia lunchu w ciągu dnia, napicia się drinka wieczorem oraz przyjścia tam z dzieckiem w tygodniu, albo w weekend.
Zdecydowanie mi się taka idea podoba i dlatego dzisiaj odwiedziłam z Hanią i naszym "dream teamem" czyli Szymonem i Frankiem (wraz z mamami oczywiście) nowe miejsce na kulinarnej i nie tylko mapie naszego miasta, czyli Vindę. W Vindzie ogromnym plusem jest wnętrze. Z jednej strony nowoczesne, industrialne i designerskie, więc z pewnością docenią je dorośli, z drugiej strony jest duża przestrzeń, cztery duże kanapy, na które można się wspinać i autentyczna przemysłowa winda, w której można się napić kawy, albo zjeść lunch, co na pewno spodoba się dzieciom. Kolejnym plusem są ceny, które są naprawdę przystępne. Za lunch składający się z zupy, tostów i dowolnej kawy zapłaciłyśmy niecałe 15 zł. Vinda ma ambicje być miejscem przyjaznym dzieciom. Póki co nie ma co prawda przewijaka w toalecie, ale wiem, że ma się wkrótce pojawić, poza tym na dzieci czeka wielkie pudło pełne zabawek, a w weekendy tzw. Vip room, czyli pomieszczenie oddzielone od reszty drzwiami, zamienia się w mały raj dla dzieci; rozkładane są tam maty, zabawki, a mali goście są mile widziani.
Jednym słowem, do Vindy warto się wybrać, ale można też wybrać się do Scenografii, która w niedzielę ma specjalne warsztaty dla dzieci, albo Kawalerki, o której już pisałam.
Vinda
ul. Zgierska 69
czynne od 10-22
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz