Chociaż mnie też ciężko w to uwierzyć, fakty mówią same za siebie. Lato się kończy! Dni stają się coraz krótsze, wieczory chłodne, zdecydowanie czuć już jesień. Pomimo, że nie jest to moja ulubiona pora roku, często to właśnie jesienią mam powera, chodzę na basen, fitness i mam tysiąc pomysłów na minutę. Jak będzie w tym roku, to się dopiero okaże, ale żeby osłodzić sobie jesień, już prewenacyjnie, przygotowałam sobie prywatną wishlitę na jesień.
Jak już wspomniałam wyżej, jesień nie jest dla mnie okresem przygotowawczym do snu zimowego, tylko raczej czasem wzmożonej aktywności ... kulturalnej. Latem bardzo dużo czasu spędzam na działce u mojej mamy czy teściów, poza tym w kinach wakacje to często okres ogórkowy, a teatry nie pracują, tak więc nie bardzo jest w czym wybrać. Za to jesienią kalendarz wydarzeń kulturalnych pęka w szwach. Październik i listopad to okres świetnych koncertów (a o tym, że lubię na nie chodzić pisałam tutaj). Na scenie mojej ulubionej Wytwórni zagości w tym okresie m.in. Daria Zawiałow, Krzystof Zalewski, Natalia Przybysz czy Agnieszka Chylińska. Na jeden z koncertów z pewnością się wybiorę, może właśnie na Darię Zawiałow (nr 3). Znam jej twórczość jedynie z radia, ale te kilka piosenek naprawdę wysoko oceniam i mam nadzieję, że cała płyta trzyma poziom.
Jako fanka piątej muzy już od jakiegoś czasu mam ochotę wybrać się do Warszawy na przedstawienie Krzysztofa Warlikowskiego. Ponieważ to sztuki ciężkiego kalibru i w dodatku bardzo długie, zadowoliłabym się też wizytą w Och Teatrze (nr 1).
Pomimo, że z różnego rodzaju herbat wybiorę (raczej) zawsze kawę, jesień to dla mnie jedyny w roku okres, kiedy faktycznie chętnie sięgam po ten napój. A jak herbata to i odpowiednia filiżanka. Tę z Greengate (nr 2) wypatrzyłam na Instagramie. Jest naprawdę śliczna. Najchętniej przytuliłabym całą zastawę, ale że nie należy do najtańszych, zadowolę się jedną filiżanką.
Ponieważ sporo służbowo podróżuję i muszę wozić ze sobą laptopa, przydałaby mi się elegancka torba na laptopa. A że pudrowy róż to must be tego (i kilku poprzednich) sezonu, torba z Mohito (nr 4) byłaby idealnym 2w1. Co prawda dobieranie koloru butów pod kolor torebki już dawno jest passe, ale musicie przyznać, że te różowe adidasy (tutaj akurat Reebok) są po prostu boskie.
Przyznam szczerze, że pomimo ... lat na karku, do tej pory nie znalazłam "swojego" zapachu. Lubię zapachy Calvina Kleina (zwłaszcza Truth i Euphorię Bloosom), pomimo, że zapach nie utrzymuje się za długo, niektóre zapachy Davidoffa, nie używam też raczej innych zapachów zimą i latem, wybieram te o uniwersalnym bukiecie. I takie są właśnie My Burberry (nr 5) Zakochałam się z nich od pierwszego ... wąchania :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz