czwartek, 27 lipca 2023

Poddębice - baseny termalne i nie tylko

Co prawda osobiście jestem typem, który lubi basen o każdej porze roku, a nawet trochę bardziej, jak jest zimno, a na basenie (no może z wyjątkiem łódzkiej Fali :-)) można się ogrzać, ale klimatowi #summer in the city basen zdecydowanie sprzyja. Ostatnio postanowiłam więc przetestować otwarte w zeszłym roku Termy w Poddębicach, zwłaszcza, że te w pobliskim Uniejowie, są mi już znane. 



Termy w Poddębicach mają póki co taką ogromną zaletę, że pachną nowością i czystością :-) Poza tym uważam, że w niczym nie ustępują starszej siostrze, czyli termom w Uniejowie. W środku nie ma może za wiele atrakcji, basen, który wychodzi też na zewnątrz, jedno jacuzzi i mały basenik z kilkoma atrakcjami dla dzieci, na zewątrz jest natomiast naprawdę sporo atrakcji. Jest basen, który z jednej strony jest sportowy (3 tory, głębokość 180 cm), ale tuż obok ma głębokość 140 cm, jest "pająk" na którym można wykonywać różne ewolucje i naprawdę porządna rwąca rzeka. Poza tym są dwa naprawdę duże, płytkie baseny dla dzieci, z mniejszymi lub większymi zjeżdzalniami i pistoletami na wodę oraz basen, który łączy część zewnętrzną ze środkiem. Plusem jest to, że w każdym basenie jest cieplutka woda, dodatkowa cała masa leżaków. Jest tutaj też oczywiście sauna, ale po pierwsze nie jestem fanką, po drugie nie korzystałam, więc nie wiem, jak wypada na tle innych tego typu obiektów.




Ogromną zaletę basenów termalnych w Poddębicach jest to, że nie ma tam póki co tłumów. Byłam tam w sobotę, w wakacje, w południe i nie miałam ani problemu z zaparkowaniem, nie musiałam stać w kolejce i generalnie miałam poczucie, że jest dość luźno. Minusem jest dla mnie to, że na kartę Multisport przysługuje tam jedynie 1h40 minut, łącznie z czasem na przebranie etc., co jest moim zdaniem zdecydowanie niewystarczające. Można się też "doczepić", że jest dość słabo, a w zasadzie w ogóle nie rozdzielona część gastronomiczna od basenowej. Mnie osobiście to nie przeszkadzało, nie wiem też, na ile smaczne jest jedzenie, bo stołowałyśmy się gdzie indziej, ale i tak uważam, że jest to miejsce warte odwiedzenia. 


Przy okazji wizyty w Poddębicach zdecydowanie polecam też odwiedzić, położony rzut beretem od kompleksu basenowego, Ogród Zmysłów, czyli ogrodzony teren/ park wokół Pałacu Grudzińskich. Zarówno sam pałac, jak i teren zielony zostały odnowione,  dzięki czemu bardzo przyjemnie i wygodnie się tam spaceruje. Można delektować się samą zielenią, wpaść na plac zabaw dla dzieci, albo wyostrzyć zmysły, dzięki dostępnym tam specjalnym "instalacjom". Sporo z nich poświęconych jest zmysłowi słuchu, mamy więc "instrumenty" na których można grać, czy też kokony, siedząc na których można wsłuchiwać się w (puszczone z głośniczka :)) dźwięki natury. Jest kilka konstrukcji, dzięki którym wyostrzymy zmysł wzroku, ale też zapachu (fotele wokół których posadzono insentywnie pachnące zioła oraz kwiaty), czy orientacji. Nie jest to oczywiście centrum nauki :) ale odkrywanie kolejnych punktów i odgadywanie (chociaż jest to też oczywiście podpisane), jakiemu zmysłowi poświęcony jest dany obiekt dawało moim dzieciom sporo frajdy. 









W parku znajduje się także Pijalna wody, chociaż to może trochę szumnie powiedziane :) Jest to stary kościół ewangelicki, odnowiony i odmalowany zgodnie z oryginalnym wyglądem, w któym jest po prostu kilka kraników, z których można nalać sobie za darmą wodę do własnych butelek, albo dostępnych tam kubeczków. 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz