czwartek, 7 stycznia 2016

Mamy BlogOFFują po godzinach

Mimo, że jak kilkakrotnie już pisałam, boatmummy i blogowanie to moje hmm co najmniej trzecie dziecko :-) to bardzo lubię brać udział w spotkaniach blogerek. Po pierwsze to okazja, żeby spotkać/ poznać fajne mamy, po drugie szansa na dowiedzenie się czegoś ciekawego. Tak było i tym razem. W pewną grudniową sobotę miałam przyjemność wziąć udział w spotkaniu Mamy BlogOFFują po godzinach zorganizowanym przez Asię oraz Izę.

Z Izą znamy się nie od dziś :)
Oto my - uczestniczki

Spotkanie odbyło się w dobrze mi już znanej Smykawce, a pogram był naprawdę bogaty. Najpierw spotkanie z dietetyczką z Nature House (wcześniej był czas na krótkie, indywidualne konsultacje), która opowiedziała nam po krótce o podstawach zdrowego odżywania, następnie spotkanie z panią Anią z Szyfoniery. Panią Anię poznałam kilka lat temu, ale nic się nie zmieniła, nadal uwielbia mówić i opowiadać i widać, że to co robi, robi z ogromną pasją i miłością.







Po dwóch wykładach/ spotkaniach przyszła pora na obiad. Tak, tak, dziewczyny pomyślały także o tym, że zgłodniejemy, tak więc przyjechał do nas pan z Cynamomu z dietetycznym obiadkiem i bardzo dobrze, w końcu trudno żebyśmy zajadały się np. frytkam po wykładzie pani dietetyk :-)







Moja obecność na spotkaniu w tym miejscu niestety się skończyła, ponieważ byłam umówiona z Magdą z Baby Club Cafe na dostarczenie szlachetnej paczki i bardzo żałuję. Z relacji dziewczyn wiem, że organizatorki wymyśliły świetne zabawy integracyjne, co więcejj - był tort! Jak mogłam to przegapić :-)

Był też czas na pogawędki :)

Że też mnie to ominęło

W każdym razie, mimo, że dziewczyny twierdziły (i całkowicie się z tym zgadzam), że spotkanie Mamy BlogOFFują po godzinach to nie kolejne spotkanie na którym głównie prezentują się sponsorzy, to wyszłam obładowana prezentami, zarówno dla mnie - świetnymi kosmetykami z Dogerii Natura oraz Oilan oraz bonem podarunkowym na wybrany zabieg pięlegnacyjny w Strefie Urody Filonka dla domu - wysokiej jakości produktami spożywczymi z Almy, jak i dla Hani - czapeczka i komin z Monello oraz rajstopki z Woli (i to gładkie! z jednym małym wzorkiem, a chyba większość mam dziewczynek wie, jak trudno dostać gładkie, grubsze rajstopy :)) O Hanię zadbala także firma DPAM oferująca francuskie ubranka dla dzieci, każda z nas otrzymała bon podarunkowy na zakupy o wartości 50 zł. Poza tym wyszłam obładowana świetnymi książkami od wydawnictwa Babaryba, ale poświęce im osobny wpis(y).








Jeszcze raz, ogromne chapeau bas dla organizatorek, które obiecały, że to dopiero początek tego typu spotkań. Trzymamy za słowo :-)

Organizatorki



Zdjęcia dzięki uprzejmości Doroty Rojek.


5 komentarzy: