Normalnie rodzice nie mają tam wstępu, nam jednak pozwolono zajrzeć do środka |
Co bardzo ważne, Port Junior ma doskonałe zabezpiecznia, żeby nikt poza rodzicem nie mógł odebrać dziecka. Zdjęcie, karteczka, sprawdzanie dowodu + nadanie sobie jednorazowego PINU - bezpieczniej chyba nie może być. Co więcej, Port Junior to nie tylko przechowalnia, ale i animacje. Co tydzień jest inny motyw przewodni i z nim związane warsztaty.
Jak więc widać, jestem fanką Portu. Tzn. tak naprawdę w ogóle nie jestem fanką galerii handlowych, ale jeśli już to Port jest moim numerem jeden. Zwłaszcza, że zorganizował w grudniu coś, o czym sama myślałam :-) czyli spotkanie blogujących łódzkich mam.
kawa musi być |
Co prawda uważam, że spotkanie powinno się raczej odbyć w godzinach popołudniowych (tymczasem zaczęło się o 11), po drugie można było wcześniej wysłać blogerkom zaproszenie, ale poza tym ogromnie doceniam inicjatywę. Spotkanie odbyło się w Strefie Relaksu Portu, dla mam była kawa i pyszne słodkości z Sowy oraz przyspieszony kurs pierwszej pomocy, dla dzieci - opieka pań,
kolorowanki, puzzle oraz na końcu prezenty.
Było naprawdę sympatycznie. Kurs ciekawy, prowadzony przez kompetentną osobę, blogujące mamy także bardzo serdeczne, mam nadzieję, że Port będzie kontynuował tą piękną tradycję i jeszcze kiedyś nas do siebie zaprosi :-)
Listę mam-blogerek obecnych na spotkaniu zamieściłam tutaj :-)
Nigdy jeszcze nie miałam okazji tam być :)
OdpowiedzUsuńto trzeba nadrobić :-)
OdpowiedzUsuń