Jak już pisałam, mimo, że wydawało mi się, że Hania jest za mała na tego typu zajęcia, to dzięki nim odkryłam w mojej małej córeczce artystyczne zacięcie. Wystarczy dać jej pędzelek, farbki i karton i już jej nie ma przez jakieś 40 minut. Na ostatnich zajęciach, na których byłyśmy, Hania malowała .... pianką do golenia! Ale żeby nie było nudno, została ona połączona z różnokolorowymi barwikami spożywczymi. Wbrew pozorom malunek wykonany pianką jest trwały, a poza tym jest to zawsze coś nowego i ciekawego, trzeba jedynie przyzwyczaić się do specyficznego zapachu :)
W każdym razie ostatnio postanowiłam wykorzystać motyw z zajęć w domu, ale zamiast barwników spożywczych, których nie mam, użyłam kolorowych przypraw, typu curry, czy papryka. Hania znów "zniknęła" na kilkadziesiąt minut. Jeśli chcecie sprawdzić, czy na Wasze dzieci Picasso tez tak działa :) możecie wybrać się na kolejnego Picassę w następny czwartek o 17:30, ale w sobotę 12.01. z okazji Dni Otwartych kawiarni, a jeśli same chcecie się artystycznie "wyżyć" możecie towarzyszyć nam na warsztatach z decoupage, które odbędą się już jutro.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz