czwartek, 6 grudnia 2018

Listopadowe inspiracje

Nie wiem, jak Wy, ale ja bardzo lubię zbierać różne inspiracje z blogów, instagrama czy gazet :) Tym razem ja postanowiłam podzielić się z Wami moimi "hitami" ostatnich tygodni.




1. Na książki Magdaleny Makarowskiej trafiłam parę lat temu dzięki telewizji śniadaniowej i sięgam po nie za każdym razem, kiedy muszę się troszkę "ogarnąć". Mam zarówno jej książkę "Jedz pysznie, chudnij cudnie", jak i wydania sezonowe z dietą na okres wiosenny i jesienno-zimowy. O książce o zupach przeczytałam u Malwiny i postanowiłam ją kupić. Wbrew tytułowi książka poświęcona jest nie tylko zupom, ale jak to u Magdy Makarowskiej bywa, jest to dokładnie rozpisany plan posiłków na cztery tygodnie. Owszem zup jest dużo, ponieważ czasami je się je także na drugie śniadanie, ale poza tym jest masa przepisów na koktajle, sałatki etc. Dieta rozpisana jest na 4 tygodnie, każdy z nich spełnia konkretną funkcję, dlatego nie warto zmieniać kolejności dni i posiłków. Mnie nie do końca się to udaje, podobnie jak nie jestem w stanie całkowicie zrezygnować z produktów mlecznych (kawka musi być:)) , co jest zalecana w diecie. Poza tym posiłki są łatwe w przygotowaniu i oprócz ewentualnie przyprawy miso, której nie można kupić np. w Lidlu, z ogólnie dostępnych produktów. Zupa krem z białych warzyw, zupa rozgrzewająca z kurczakiem, paprykowo-pomidorowa, czy a'la tajska to moje faworytki, a pomyśleć, że kiedy byłam dzieckiem w ogóle nie przepadałam za zupami. Zupowy detoks można przeprowadzać raz do roku, więc myślę, że i do tej książki wrócę.

2. Chyba nie ma wśród fanów literatury nikogo, kto nie słyszałby o Remigiuszu Mrozie, który jest jednym z bardziej płodnych polskich autorów :) Czytałam kilka jego książek, m.in. pierwszy tom serii o komisarzu Froście, "Behawiorystę" i dwa tomy serii "W kręgu władzy", ale jestem zdecydowanie fanką Joanny Chyłki i Zordona i z niecierpliwością czekam na serial.

3. Ponieważ w ostatnim czasie pochłonęły mnie seriale, filmy zeszły ostatnio trochę na dalszy plan, ale udało mi się obejrzeć film "Sprzymierzeni", który zdecydowanie polecam.

4. Od lat jestem wierna jednemu magazynowi - Twojemu Stylowi, dzięki Ani z nebule.pl kupiłam jeden numer Urody życia i .. kupuję go już regularnie. Swoją drogą prenumerata jednego z moich dwóch ulubionych czasopism to też fajny pomysł na prezent.

5. Maska z motywem zwierzęcym na tkaninie to ponoć must - have jesiennej pielęgnacji twarzy, pojawiła się więc i u mnie. Śmiesznie jest zamienić się w lisa czy owcę i to nie w okresie karnawału.

6 i 8. Od jakiegoś czasu zmagam się z lekkimi przebarwieniami na twarzy. Nie jest na tyle dramatycznie, żebym rozważała zabieg kosmetyczny, ale pomagam sobie kosmetykami. Peeling Perfecty ma dość silne działanie i nie jest np. polecany do skóry wrażliwej, a Bio Oil działa nie tylko na przebarwienia ale i na to blizny. Na razie ciężko mówić o skuteczności mojej "kuracji", bo po pierwsze stosuję ją dopiero od miesiąca, a po drugie jesień i mniejsza ilość słońca to generalnie czas, kiedy przebarwień jest mniej, ale mam nadzieję, że kuracja przyniesie efekty.

7. Peeling do ciała to zdecydowanie jeden ze stałych elementów pielęgnacji, staram się kupować kosmetyki, które nie mają w swoim składzie za dużo chemii, ale zarazem są dostępne w drogeriach typu Rossmann czy Hebe. Peeling Vis Plantis spełnia obydwa warunki i pięknie pachnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz