piątek, 2 lutego 2018

Woskowy Świat Bajek i nie tylko, a w zasadzie nie tylko :)

Co prawda dopóki Hania nie chodzi do szkoły (to ostatni taki rok :)) nie musimy organizować jej czasu i opieki w czasie ferii zimowych, ponieważ przedszkola normalnie pracują, ja jednak staram się wymyślić dla niej coś atrakcyjnego. Ponieważ tegoroczna zima raczej nie zachęca do spędzania czasu na śnieg, szukamy atrakcji wewnątrz. Dzięki temu nie tak dawno trafiłśmy do Papugarni, którą już tutaj polecałam a ostatnio do Woskowego Świata Bajek i nie tylko.





Szczerze powiedziawszy miejscówka nie miała najlepszych opinii na FB, dlatego spodziewałam się, że może być różnie ... Goście zarzucali m.in. że ciężko to miejsce nazwać muzeum figur woskowych ponieważ figur bajkowych jest tam dosłowie kilka, poza tym, z kilkoma wyjątkami, nie mają one wiele wspólnego z woskiem, ponieważ w większości zrobione są z plastiku. Kolejny zarzut odnosił się do obsługi, która jest raczej mało zaangażowana w swoją pracę. Ja dodałabym do tego, że przede wszystkim nie biorą pod uwagę faktu, że większość gości to .. dzieci, które np. jeszcze niekoniecznie potrafą czytać albo mogą się trochę bać ciepłego wosku (przy odlewie rączki). Zdecydowanie przydałoby się więcej empatii.







Jeśli o naszą wizytę chodzi, całkowicie zgadzam się z tymi opiniami, nie zmieia to jednak faktu, że spędziłyśmy tam prawie 2 godziny i Hania nie narzekała na nudę. Ostatecznie to może nie tyle figury woskowe były największą atrakcją, a raczej zabawa z gliną, woskowy odlew dłoni (dodatkowo płatny 10 zł) czy odkopywanie szkieletu dinozaura w piaskownicy i zabawy ruchowe z Xboxem, ale dzieciaki wyszły zadowolone. W skali od 1-5 oceniam miejsce na 3.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz