środa, 30 sierpnia 2017

Średniowieczna osada na południu Polski

Ten rok jest rokiem powrótów w znane nam miejsca :) Po raz drugi odwiedziliśmy Energylandię, o czym pisałam tutaj, a przy okazji pobytu w Zatorze po raz drugi odwiedziliśmy Park Miniatur w Inwałdzie. Po raz pierwszy odwiedziliśmy to miejsce zimą, w związku z tym część atrakcji była niedostępna, poza tym, było to trzy lata temu, od tego czasu sporo się w Inwałdzie zmieniło. Obecnie jest tam aż 5 różnych parków/atrakcji, które można dowolnie łączyć albo skorzystać z gotowej oferty, która jest też lepsza cenowo. My zdecydowaliśmy się na zwiedzanie Parku Miniatur, Warowni oraz wizytę w Mini Zoo. Zrezygnowaliśmy z Dinoparku, ponieważ nie tak dawno temu byliśmy w Solcu Kujawskim oraz wizyty w Ogrodzie Jana Pawła II, ponieważ uznaliśmy, że to miejsce atrakcyjne raczej dla dorosłych niż dzieci.





Podobonie jak za pierwszym razem, podobała nam się wizyta w Parku Miniatur. Obiektów jest naprawdę sporo, dookoła jest dużo zieleni, a także typowo dziecięcych atrakcji, takich jak zjeżdzalnie, karuzele, niewielki labirynt czy piaskownice. Nowością była dla nas wizytw w Warowni. Jest to położony na wzgórzu średniowieczny gród, w którym w poszczególnych chatach, można zabawić się w garncarza (i zrobić własny gliniany garnuszek), kowala (na pamiątke dostaje się własnoręcznie zrobioną podkowę) czy powroźnika (z tej chaty wyszliśmy ze sznurkiem hand made). Ogromną atrakcją Warowni jest pokaz ruchomych smoków - zawsze o pełnej godzinie. Tak naprawdę jest to jeden smok, ale ponieważ faktycznie sie rusza i zionie ogniem, pokaz robi wrażenie na najmłodszych :) Na terenie Warowni znajduje się jeszcze komnata damy, chaty szewca i tkacza i naprawdę fajny plac zabaw. Na te wszystkie atrakcje zabrakło nam jednak czasu, ponieważ pędziliśmy do Mini Zoo.







Mini Zoo znajduje się jakieś 800 - 1000 metrów od Warowni i Parku Miniatur, i jest kilka sposobów, żeby się tam dostać. Można poejchać własnym autem, ponieważ przed Zoo jest spory parking, przejść pieszo, ale tego nie polecam, ponieważ droga jest dość wąska i jest tam w sumie spory ruch, albo pojechać tam ciuchcią, która rusza z parkingu głównego zgodnie z podanym rozkładem. Przejażdżka ciuchcią jest bezapelacyjnie kolejną atrakcją dla dzieciaków, dlatego kupując bilet do Zoo warto kupić bilet na przejażdżkę. Przyznam szczerze, że z Mini Zoo za wiele nie skorzystaliśmy :) Zakupiliśmy karmę dla zwierzaków i w zasadzie godzinę spędziliśmy karmiąc kuce, kozy i owce :) Na więcej atrakcji nie starczyło nam czasu. Z czysto organizacyjnych rzeczy - zoo znajduje się na wzgórzu, trzeba więc wchodzić pod górkę, w związku z tym wizyta z wózkiem jest lekko utrudniona.




Suma sumarum, pobyt w Inwałdzie był naprawdę udany. Spędziliśmy tam ponad 5 godzin, ani chwili się nie nudząc, jest to więc spokojnie atrakcje na cały dzień. Niewykluczone, że jeszcze kiedyś tam wrócimy, ale poświęcimy więcej czasu na Warownię i Mino Zoo :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz