piątek, 29 lipca 2016

Dziewczynki na traktory!

Jak już kiedyś wspomniałam mamy niedaleko domu bardzo dobrze zaopatrzoną bibliotekę miejską, w której jest także cała masa nowości wydawniczych dla dzieci. Jest to także dowód na to, że pieniądze z budżetu obywatelskiego nie idą na "marne" i wydawane są faktycznie zgodnie z wolą mieszkańców miasta :-) Zachwycona wyborem nowości wydawniczych zagadnęłam kiedyś o to kierowniczkę biblioteki, która właśnie dzięki tym środkom, może kupować 4-5 nowych książek dla dzieci w miesiącu. W czasie mojej ostatniej wizyty w bibliotece w ręce wpadła mi, całkiem przypadkiem, książka Tiny Oziewicz "Tyranozaur i Traktorzystki". Zaintrygował mnie sam tytuł, a po drugie ciekawe ilustracje Aleksandry Woldańskiej-Płocińskiej. Ale co ważniejsze - książka na tyle spodobała się Hani, że towarzyszy nam teraz każdego wieczoru przed zaśnięciem.






Intrygujący tytuł książka jest zdecydowanie zapowiedzią równie intrygującej treści - bohaterkami książki są bowiem dwie dziewczynki namalowane na talerzyku z porcelany - Porce i Lana, jak sama siebie nazywają. Dziewczynkom towarzyszy na talerzu jeszcze traktor i motor, nikt natomiast nie wie, skąd się tam wzięły.  Porce i Lana wiodą sobie spokojny żywot na talerzu, wypełnionym czasem zupą grzybową albo pomidorówką do momentu, aż talerz nie spada na ziemię i nie tłucze się w drobny mak. Dziewczynkom nie dość, że udaje się "przeżyć" to jeszcze składają na nowo traktor, wkładając do niego silnik z motocykla. Dzięki nowemu środkowi transportu mogą zacząć wędrówkę po domu.


Domu, który okazuje się fascynującym miejscem. Mieszka tam starsza pani z rumianymi policzkami, która częstuje Porce i Lanę zupą grzybową i zostaje ich przybieraną babcią, mijają sad owocowy i przede wszystkim dżunglę, w której mieszkają dinozaury i którą rządzi okrutny Tyranozaur.


Dzięki zamontowanemu w traktorze silnikowi dziewczykom udaje się na szczęście przed nim uciec, a upokorzony tą porażką Tyranozaur zostaje ... potulnym wegetarianinem. To taki typowo bajkowy motyw - walka dobra ze złem, w bardzo nietypowej bajce. Książka pokazuje także, że zawsze można zacząć wszystko od nowa oraz że wszystko może być fascynującą przygodą. Czytając książkę żałowałam jedynie, że w naszym domu nie ma tapet, które mogłyby stać się miejscem fantastycznej przygody dla Porce i Lany.



2 komentarze:

  1. Jestem już chyba stara datą. Pamiętam jak mam opowiadała o plakatach, na których wisiały hasła :kobiety na traktory:, które namawiały do czynnego udziału w czynie społecznym :)

    Autorka pamięta również te czasy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ oczywiście, że pamiętam te opowieści, myślę, że autorka książki też :) chociaż nie sprawdzałam daty jej urodzenia i że to taki właśnie trochę żart/ ukłon w ta stronę :)

      Usuń