Już sam tytuł jest co najmniej dwuznaczny i mówi sporo o książce. Z jednej strony abstrakcyjne miejsce Mamoko, w którym można spodziewać się niesamowitych postaci, z drugiej strony "mam oko", bo żeby dostrzec wszystko, co autorzy na tych kilku grubych kartkach zawarli, trzeba mieć dobre oko :)
W książce nie ma tekstu, są jedynie obrazki, przedstawiające scenki z życia miasteczka i to jest jego cała siła. Można ją "czytać" na kilka sposobów. Można traktować każdą stronę jako osobny byt i opisywać dziecku (mojemu na razie trzeba opisywać, ale pewnie niedługo sama zacznie to robić), co się tam dzieje, a dzieje się bardzo dużo. Można tez wybrać sobie jakąś postać, a do wyboru mamy m.in. uroczą zebrę - Aleksandra Paska, żółwia Gerwazego Skorupko, ulubioną postać mojego dziecka, czyli kota Wincentego Pazura i obserwować, jak toczą się jego losy. Można przy tym odkryć kilka tajemnic miasteczka.
Jednym słowem książka jest świetna i można ją polecić już tym najmłodszym dzieciom, ponieważ fantastycznie rozwija wyobraźnię oraz uczy spostrzegawczości. Ale na pewno i starszakom bardzo się spodoba.
Miasteczko Mamoko
Aleksandra i Daniel Mizielińscy
wyd. Dwie Siostry
cena ok. 30 zł
Też kupiłam! Czekam aż przyślą. :)
OdpowiedzUsuńto daj znać, jak Zuzie się spodoba :)
Usuń