poniedziałek, 24 kwietnia 2017

Wyjazdowa Wielkanoc, tak czy nie

Nie wiem jak Wy, ale ja nie jestem szczególną fanką Świąt Wielkiej Nocy i od kilku już lat marzyło mi się spędzenie tego okresu poza domem. W tym roku wreszcie się udało i spędziliśmy bardzo fajny czas w znanym nam już ośrodku na Warmii Zalesie Mazury Active Spa







Program pakietu wielkanocnego był dosłownie napakowany atrakcjami - animacje dla dzieci, przygotowywanie koszyczka wielkanocnego (co więcej, do Zalesia przyjechał nawet ksiądź poświęcić koszyczki :)), poszukiwanie zajączka,  rodzinna olimpiada sportów dziwnych, biesiada, mini disco, ognisko i zabawy z wodą w Śmingus Dyngus. Do tego dochodzi basen i naprawdę duża sala zabaw oraz uroczyste śniadanie Wielkanonce. Zdecydowanie się nie nudziliśmy. W dodatku każy spędzał czas tak, jak lubił.








Pan tata spał, czytał, pływał, chodził do sauny i na masaż.


Ja, ponieważ nie musiałam gotować, sprzątać, mogłam poświęcić czas Hani, tak więc brałam z nią udział w warsztatach plastycznych, tańczyłam z nią na mini disco, śpiewałam piosenki biesiadne, stroiłam koszyczek, robiłam pisanki i oczywiście codziennie (obowiązkowo :)) spędzałam z nią dobre 2 godizny na basenie.






Hania, chyba nie ma co tłumaczyć, ponieważ miała rodziców na wyłączność, basen (to samo by jej wystarczyło) i masę atrakcji. Ostatniego dnia naszego pobytu na Warmii zapytała jedynie, czy za rok też tam wrócimy :-)










Na Wielkanoc chyba jednak nie, bo dziadkowie chyba nie wybaczyliby nam tego dwa razy z rzędu, ale do samego Zalesia, z pewnością.







2 komentarze:

  1. A droga taka wyjazdowa Wielkanoc ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najtaniej na pewno nie jest, ale biorąc pod uwagę ilość jedzenia :)) i atrakcji to jest do przeżycia :)

      Usuń